The Twilight Zone Magazine (2/1985)
Czasopismo wydawane w latach świetności serialu "Rod Sterling's The Twilight Zone". Ten numer szczególny ze względu na obszerny artykuł "Stephen King, Peter Straub, & the Quest for 'The Talisman'" autorstwa Douglasa E. Wintera. Tekst został opracowany na podstawie materiałów zebranuch przez Wintera do opracowywanej przez siebiue książki "Stephen King: The Art of Darkness".
Artykuł składa się z uporzadkowanych wypowiedzi Kinga i Strauba oraz komentarzy Wintera, które przedstawiają cały proces twórczy pracy nad powieścią - od zapoznania się pisarzy, poprzez sam pomysł napisania wspólnej powieści (1977), lata oczekiwania, odniesienie do postaci Tomka Sawyer'a i właściwą pracę nad powieścią - warsztat, spotkania i szlifowanie fabuły.
Na tych 7 stronach czasopisma, Douglas E. Winter zamieścił masę ciekawostek (no i okładka powala). Nie zapominajmy, że powieść powstawała na początku lat 80tych - kiedy to nie było Internetu i programów pracy grupowej. A więc jak to wyglądało? Wspólne rozpisanie fabuły, a potem pisanie na zmianę, ale nie konkretnych fragmentów - po prostu kiedy jeden z nich uznawał, że zbliża się do trudnego moemntu - oddawał "pióro" drugiemu i tak dalej. Co więcej, jak sami przyznali, po jakimś czasie okazało się, że wpadli w taki rytm, że nie byli w stanie rozpoznać, którą część tekstu kto napisał - możliwe to było jedynie poprzez różnice warsztatowe (Straub używa podójnej spacji) i językowe. I tu musze przytoczyć anegtotę Kinga: "Zdarzało mu się (Straub'owi) błędnie pisać niektóre słowa. W pewnym momencie mieliśmy pistolet Uzi i Peter pisał go jako Uzzi. Powiedziałem mu: 'Peter, bardzo śmiesznie literujesz Uzi'. A on mi na to: 'Lepiej zwróć uwagę jak piszesz cmentarz'."
Co ciekawe - w pewnym moencie mając około 600 stron tekstu i porównując je do konspektu - wspólnie doszli do wniosku, że kiedy dobrną do końca będzie to około 4000 stron! Postanowili coś z tym zrobić i tak narodził się pomysł zakończenia książki (który zasadniczo różni się od pierwotnego zamiaru)
Mógłbym tu pisać jeszcze dużo i w sumie przepisać cały tekst, ale nie na taka jest idea tego bloga. Po krótce - tekst ma niesamowitą wartość poznawczą - sam pamiętam, że razem z Mando zastanawialiśmy się jak wyglądało wspólne pisanie "Talizmanu" i "Czarnego domu" - a w tym magazynie znalazłem odpowiedź.
Artykuł składa się z uporzadkowanych wypowiedzi Kinga i Strauba oraz komentarzy Wintera, które przedstawiają cały proces twórczy pracy nad powieścią - od zapoznania się pisarzy, poprzez sam pomysł napisania wspólnej powieści (1977), lata oczekiwania, odniesienie do postaci Tomka Sawyer'a i właściwą pracę nad powieścią - warsztat, spotkania i szlifowanie fabuły.
Na tych 7 stronach czasopisma, Douglas E. Winter zamieścił masę ciekawostek (no i okładka powala). Nie zapominajmy, że powieść powstawała na początku lat 80tych - kiedy to nie było Internetu i programów pracy grupowej. A więc jak to wyglądało? Wspólne rozpisanie fabuły, a potem pisanie na zmianę, ale nie konkretnych fragmentów - po prostu kiedy jeden z nich uznawał, że zbliża się do trudnego moemntu - oddawał "pióro" drugiemu i tak dalej. Co więcej, jak sami przyznali, po jakimś czasie okazało się, że wpadli w taki rytm, że nie byli w stanie rozpoznać, którą część tekstu kto napisał - możliwe to było jedynie poprzez różnice warsztatowe (Straub używa podójnej spacji) i językowe. I tu musze przytoczyć anegtotę Kinga: "Zdarzało mu się (Straub'owi) błędnie pisać niektóre słowa. W pewnym momencie mieliśmy pistolet Uzi i Peter pisał go jako Uzzi. Powiedziałem mu: 'Peter, bardzo śmiesznie literujesz Uzi'. A on mi na to: 'Lepiej zwróć uwagę jak piszesz cmentarz'."
Co ciekawe - w pewnym moencie mając około 600 stron tekstu i porównując je do konspektu - wspólnie doszli do wniosku, że kiedy dobrną do końca będzie to około 4000 stron! Postanowili coś z tym zrobić i tak narodził się pomysł zakończenia książki (który zasadniczo różni się od pierwotnego zamiaru)
Mógłbym tu pisać jeszcze dużo i w sumie przepisać cały tekst, ale nie na taka jest idea tego bloga. Po krótce - tekst ma niesamowitą wartość poznawczą - sam pamiętam, że razem z Mando zastanawialiśmy się jak wyglądało wspólne pisanie "Talizmanu" i "Czarnego domu" - a w tym magazynie znalazłem odpowiedź.