Konkurs #39 Ku przygodzie!
Zasady:
Nagrody:
Do wygrania są DWA egzemplarze nowego wydania powieści "To". Nagrody zostały ufundowane przez wydawnictwo Albatros.
Aby wziąć udział w konkursie należy odpowiedzieć na dwa pytania:
- Konkurs trwa do 24 sierpnia 2019 godz 22:00:00 (decyduje data dotarcia e-maila)
- Odpowiedzinależy przesłać na adres kingowiec.pl@gmail.com przed upływem terminu.
- Z nadesłanych odpowiedzi zostaną nagrodzoneDWIE.
- Za wysyłkę nagród odpowiada portal kingowiec.pl. Wysyłka możliwa tylko na terenie Polski.
Nagrody:
Do wygrania są DWA egzemplarze nowego wydania powieści "To". Nagrody zostały ufundowane przez wydawnictwo Albatros.
Aby wziąć udział w konkursie należy odpowiedzieć na dwa pytania:
1. Opisz najlepsza przygodę jaką, wraz ze swoimi przyjaciółmi, przeżyłeś w dzieciństwie.
Nagrodzone odpowiedzi:
Karolina O.:
Każdy szary, zwykły dzień w szkole stanowił niesamowitą i niezapomnianą przygodę. Weźmy tu na przykład czas spędzony w gimnazjum, tam zajęcia z paroma nauczycielami, były niezłą przeprawą, na zajęciach z wiedzy o kulturze czułeś się jak na zajęciach z Severusem Snapem, atmosfera ulegała ochłodzeniu i nagłej zmianie jak za sprawą obecności dementora, a nazwisko naszego profesora było wymawiane cicho i z przestrachem jak imię "Tego, którego imienia nie wolno wymawiać", a przed zajęciami z języka angielskiego prawie wszyscy trzęśli się jak osika na wietrze. Każdy dzień stanowił wyzwanie, był niezwykłą przygodą, ale dzięki przyjaciołom wokół, każdy z tych dni był do przeżycia, stanowili oni jasny punkt, byli promieniami słońca, w tym zachmurzonym gmachu szkolnym. Byli obok, rozśmieszali, pocieszali, podnosili na duchu, a czasem nawet przekomarzali się ze mną, ale dzięki temu nowy dzień w Azkabanie, zwanym szkołą nie zdawał się już takim Mordorem. Dzięki nim czułam się jak Harry Potter, jak Frodo, nie czułam się sama, zawsze mogłam na nich liczyć ! Byli moim Ronem i Hermioną, moim Samem, moją Saphirą. Za to zawsze będę im wdzięczna. Razem stanowiliśmy załogę pirackiego statku, która przemierzała na nim wzburzone fale oceanu edukacji. Ahoj !
"Piracka brać i z edukacją przygoda"
Na ocean wiedzy
Wypłyń razem z Nami
Słońce wesoło śmieje się z nieba
Wiatr włosy Nam rozwiewa
Rozpoczyna się przygoda !
Na statek wsiadamy hop hop
Niczym piracka brać
Zdobędziemy edukacji ląd.
Na statek wchodzimy, miejsca zajmujemy
Nie ociągamy się koledzy
Nowy świat czeka na Nas
Macha nam z oddali
Fale oceanu wiedzy
Rozbijają się o nasz statek
Lecz nie straszny Nam
Wiatr, sztorm, burze
Gdy przyjaciół wokół masz
Ktoś zawsze Ci pomoże
Poda Ci dłoń
Nie wpadniesz w
oceanu ciemną toń.
Alicja L.
W dzieciństwie mieszkałam w pobliżu cegielni. Co prawdamieliśmy tam nie chodzić i omijać ją szerokimłukiem, ale jak to dzieci, często łamaliśmy te zakazy dorosłych. W niektórych okresach cegielnia nie działała i wszystkie te budynki i baraki do suszenia cegieł stały puste, ale najbardziej zapamiętałam budynekdo wypalania cegieł. Ogromny, z czerwonej cegły, połączony z piecem i górującym nad nim kominem. Gdy cegła jest wypalana, ustawiana jest w tym budynku, a wejścia są zamurowywane, a następnie rozpalany jest ogień w piecu, a całe gorąco kierowane do wewnątrz (chyba).
W każdym razie pamiętam, że bawiliśmy się w chowanego, a jeden z naszych kolegów w czasie zabawy się obraził i sobie poszedł. A my szukaliśmy go przez długi czas- chyba ze 2 godziny i w końcu wyszło nam, że nie sprawdziliśmy tylko tego jednego miejsca... i to JA musiałam tam wejść i sprawdzić czy tam się nie schował - a przecież coś mogło by mu się stać. Może to nie wielka przygoda, ale do tej pory pamiętam moje przerażenie...
A ten mały gnojek siedział na hamaku i jadł lody!
Nagrody zostały już do Was wysłane!
Nagrodzone odpowiedzi:
Karolina O.:
Każdy szary, zwykły dzień w szkole stanowił niesamowitą i niezapomnianą przygodę. Weźmy tu na przykład czas spędzony w gimnazjum, tam zajęcia z paroma nauczycielami, były niezłą przeprawą, na zajęciach z wiedzy o kulturze czułeś się jak na zajęciach z Severusem Snapem, atmosfera ulegała ochłodzeniu i nagłej zmianie jak za sprawą obecności dementora, a nazwisko naszego profesora było wymawiane cicho i z przestrachem jak imię "Tego, którego imienia nie wolno wymawiać", a przed zajęciami z języka angielskiego prawie wszyscy trzęśli się jak osika na wietrze. Każdy dzień stanowił wyzwanie, był niezwykłą przygodą, ale dzięki przyjaciołom wokół, każdy z tych dni był do przeżycia, stanowili oni jasny punkt, byli promieniami słońca, w tym zachmurzonym gmachu szkolnym. Byli obok, rozśmieszali, pocieszali, podnosili na duchu, a czasem nawet przekomarzali się ze mną, ale dzięki temu nowy dzień w Azkabanie, zwanym szkołą nie zdawał się już takim Mordorem. Dzięki nim czułam się jak Harry Potter, jak Frodo, nie czułam się sama, zawsze mogłam na nich liczyć ! Byli moim Ronem i Hermioną, moim Samem, moją Saphirą. Za to zawsze będę im wdzięczna. Razem stanowiliśmy załogę pirackiego statku, która przemierzała na nim wzburzone fale oceanu edukacji. Ahoj !
"Piracka brać i z edukacją przygoda"
Na ocean wiedzy
Wypłyń razem z Nami
Słońce wesoło śmieje się z nieba
Wiatr włosy Nam rozwiewa
Rozpoczyna się przygoda !
Na statek wsiadamy hop hop
Niczym piracka brać
Zdobędziemy edukacji ląd.
Na statek wchodzimy, miejsca zajmujemy
Nie ociągamy się koledzy
Nowy świat czeka na Nas
Macha nam z oddali
Fale oceanu wiedzy
Rozbijają się o nasz statek
Lecz nie straszny Nam
Wiatr, sztorm, burze
Gdy przyjaciół wokół masz
Ktoś zawsze Ci pomoże
Poda Ci dłoń
Nie wpadniesz w
oceanu ciemną toń.
Alicja L.
W dzieciństwie mieszkałam w pobliżu cegielni. Co prawdamieliśmy tam nie chodzić i omijać ją szerokimłukiem, ale jak to dzieci, często łamaliśmy te zakazy dorosłych. W niektórych okresach cegielnia nie działała i wszystkie te budynki i baraki do suszenia cegieł stały puste, ale najbardziej zapamiętałam budynekdo wypalania cegieł. Ogromny, z czerwonej cegły, połączony z piecem i górującym nad nim kominem. Gdy cegła jest wypalana, ustawiana jest w tym budynku, a wejścia są zamurowywane, a następnie rozpalany jest ogień w piecu, a całe gorąco kierowane do wewnątrz (chyba).
W każdym razie pamiętam, że bawiliśmy się w chowanego, a jeden z naszych kolegów w czasie zabawy się obraził i sobie poszedł. A my szukaliśmy go przez długi czas- chyba ze 2 godziny i w końcu wyszło nam, że nie sprawdziliśmy tylko tego jednego miejsca... i to JA musiałam tam wejść i sprawdzić czy tam się nie schował - a przecież coś mogło by mu się stać. Może to nie wielka przygoda, ale do tej pory pamiętam moje przerażenie...
A ten mały gnojek siedział na hamaku i jadł lody!
Nagrody zostały już do Was wysłane!