Konkurs #18 "Charlie Ciuch-Ciuch"

"Najmilej wspominam książkę A. A. Milne - czyli "Kubusia Puchatka". Uwielbiałam przygody głupiutkiego misia i jego bandy przyjaciół. Za Krzysiem nigdy nie przepadałam - chociaż mój synek otrzymał tak na imię, co w sumie chyba jest zabawne. Przepadałam za to za Prosiaczkiem i Tygryskiem."

"Jeśli mam ograniczyć się do jednej pozycji, wybieram "Charlie i fabryka czekolady" Roalda Dahla. Jako dziecko czytałam tę książkę wielokrotnie, za każdym razem otwierała mi ona oczy na mnogość problemów opisywanych w tej historii, ukrytej za groteskowym językiem. Autor potrafił spojrzeć na rzeczywistość na swój ekscentryczny sposób i umiejętnie przekazać ten punkt czytelnikowi."

"Pierwszą czytaną książkę jaką pamiętam (czytaną na głos przez ojca) to "Solaris" Stanizława Lema. Czytał ją dla siebie, a ja siedziałem obok. Mamie to się nie podobało i wtedy przerzucił się na "O czym Szumią Wierzby" i to ta książka zapadła mi najabrdziej w pamięć."

"Moją ulubioną książka z dzieciństwa jest "Mała Księżniczka"Frances Hodgson Burnett, w dzieciństwie czytana przez moją mamę.
Książka mimo dramatycznych losów przepełniona jest głównie wiarą, pozytywnym myśleniem, uczy że najważniejsze jest pozytywne nastawienie, wiara i dostrzeganie tego co inni nie widzą, cieszenie się drobiazgami, bycie miłym dla każdego bez względu kim są.
"Bądź dobra a wszystko dobrze się ułoży" - do tej pory łącze podobne hasła z tą książką :)"